Kursorek

piątek, 25 grudnia 2015

Od Liji CD Felixa

-Zepsułeś! Chciałam cię nastraszyć. Słyszałeś że Sayonara ma kocięta, myślałam że to Loren razem z tobą będziecie je mielo jako pierwsi. A znasz tego Ko...Kora nie Korena. -Tak słyszałem ale nie znam tego jej jej kocura. -A szkoda. Jestem ciekawa jak wygląda on no i kocięta. Wiesz gdzie teraz są? Albo chociaż Loren. - Pewnie w jaskini a co? - A nic! - Lija czemu to cię tak interesuję? Mogłabym mu powiedzieć że po prostu chcę wiedzieć jak wyglądają ale za bardzo tęsknie za tym co straciłam czyli za swoją rodziną i gdybym zobaczyła roskleiłaSayonarę z rodziną roskleiłabym się. Ale tego mu nie powiem zachowam to dla siebie. Więc mówie mutylko: - Po prostu muszę z nią porozmawiać. * W jaskini - Loren! Loren! -Lija o co chodzi. - O tu jesteś. Jak wyglądają kocięta Sayonary. - Idź i sobie zobacz. Ale są sweet. - A gdzie są? - Z Sayonarą. A i Lija muszę ci coś powiedzieć. - Co? - Ja i Felix... <Loren Felix ktokolwiek ?wiem brak weny>

Od Loren CD Felixa

Kocham Felixa, ale żeby opuszczać swój klan? No może jest tam teraz dużo kotów no ale żeby od razu odchodzić? Zawróciłam nie poszłam do jaskini. Biegłam przez las do drzewa świata. Sam do końca nie wiedziałm po co. Czy spytać o kocięta czy o Felixa? Po prostu potrzebowałam jego rady. Stanęłam przed ogromnym drzewem. Westchnełam, one jest takie piękne. Zamknęłam oczy. Delikatny powiew zimnego powietrza dodawał mi otuchy. Wsłuchałam się w szum liści. Myślałam:
-Och, mam teraz przed sobą najtrudniejszy wybór w życiu. Mogę odejść... dać władzę Sayonarze i zamieszkać z Felixem i narodzonymi kociakami. Albo mogę zostać.. urodzić w nowej jaskini wody i być w związku na odległość. Kocham a nawet uwielbiam Felixa, on mnie też a nawet bardziej. Był by w stanie poświęcić moje życie dla mnie. Jak zostanę to kto wie co mu strzeli do głowy. Gdy bym została Felix by mnie porzucił, wychowywał bym kocięta sam. Pomagaliśmy by sobie nawzajem z Sayonarą i Korenem. Zaopiekowałam by się też Liją. Ale obiecałam sobie kiedyś że nie pokocham innego prócz Felixa. Jak zgodzę się na propozycję Felixa to zamieszkam w jaskini wody. Byli byśmy szczęśliwymi partnerami i razem wychowaliśmy by kocięta na godne następne pokolenie. Ale zdradziła bym klan wody i Sayonara nigdy się do mnie nie odezwała.
Nie czekałam na odpowiedź zrozumiałam że po prostu musiałam to przemyśleć. Poszłam do jaksini wody.
-Hej Sayonara!
-O hej Loren! To tu zostajesz?
Sama nie byłam tego pewna.
-Ktoś musi pomóc wychowywać ci kociaki.
Sayonara uśmiechneła się.
-Choć tu siedzą.
Kociaki były naprawdę urocze szczególnie spodobała mi się ruda Aisha.
<Sayonara?>

Od Felixa CD Loren

Ach Loren, jeszcze nie wie że będzie w klanie ziemi...
-Wracaj do Sayonary, musisz jej pomóc przy kociętach.
-Już idę!
Loren pobiegła do jaskini wody. Ja wracam na stare śmieci. Obmyślę plan przekonańa Loren, albo po prostu ją porwę, albo zabiję inne kot i powiem że to Pademia. Nawet nie doszedłem do jaskini i już tyle weny. Gdy doszedłem ostrząc pazurem myślałem nad pozostałymi planami.
-Hej co porabiasz?
Mało co nie zabiłem intruza. Skoczyłem zatrzymałem się minimetr od intruza. To tylko Lija.
-Co ty tu robisz?! Mało cię nie zabiłem!
<Sayonara z Loren i kociętami?> < Lija?>

czwartek, 24 grudnia 2015

Od Loren CD Sayonaray

-Felix choć na chwilę ze mną.
Felix udał się za mną.
-Loren, przecież my też będziemy mieć... no wiesz.... kocięta.
-Wiem...
Byłam smutna. Przed sobą miałam najtrudniejszy wybór w życiu.
-No i wiesz... przecież ja nie mogę odejść...
-No wiem, ale ona ma kocięta... i nie ma zielonego pojęcia jak się nimi zajmować...
-Ty też nie długo będziesz miała.
-No wiem...
Lubiłam kocięta, no ale wszystko mnie przerastało. Usiadłam i zaczełam płakać. Felix usiadł obok mnie i mnie polizał.
-Do niczego cię nie zmuszam... po prostu cię kocham...
Przestałam płakać i wtuliłam się w Felixa.
-Na razie zostań w klanie wody.
Polizałam Felixa i uśmiechnęłam się. Felix chciał wstać. Zatrzymałam go.
-Zostań jeszcze trochę... kiedyś może będe w klanie ziemi..
-Do niczego cię nie zmuszam...
<Ktoś?>

Po narodzeniu do klanu wody

Oren

Imię: Oren
Płeć: Kocur
Wiek: kilka godzin
Żywioł:  woda
Przyszłe stanowisko: zielarz
Mentor; Felix
Rodzina: Rodzeństwo-Aisha i Sora Rodzice-Sayonara i Koren
Charakter: Proszę niech nie zmyli was jego inteligentny wyraz pyszczka. Jest to wybuchowy kot (wybuchowy znaczy że wybucha niekontrolowanym śmiechem) o ciągłym uśmiechu na swoim pyszczku. Jest tak zwanym ''wiercipiętką'' przez to ciągle wpada w kłopoty. Znany jest z tego, że często mówi, mówi, mówimówimówimówi i nie pozwala innym dojść do słowa. Czemu tyle mówi? Gdyż on kocha mówić! Często mówi A, robi B a i tak myśli C. Należy do grupy Mysich Móżdżków przez swoje dziwne zachowanie.
Historia: Urodzony w klanie
Kontakt: Kochanypies001

Sora

Imię: Sora
Płeć: Kotka
Wiek: kilka godzin
Żywioł:  woda
Przyszłe stanowisko: Obrońca
Mentor; Sayonara
Rodzina: Rodzeństwo-Aisha i Oren Rodzice-Sayonara i Koren
Charakter: Jest to miła i uczynna kotka. Nigdy się nie poddaje, uwielbia pomagać. Nie jest mściwa,wręcz przeciwnie - stara się zapomnieć o każdym złu, gdyż mówi, że bez powodu nic się nie dzieje.Marzycielka. Często można spotkać ją patrzącą w gwiazdy. Postanowiła, że już nigdy się nie podda i już zawsze będzie walczyć. Ma przepiękny głos. Jest skromna i niezwykle mądra. Rzadko kiedy jest wredna. Niemal nigdy to się nie zdarzyło. Tajemnicza. Tak naprawdę nikt jej nie zna. Dzika... Tak.. Jej serce jest naprawdę dzikie. Nie jest złe. Jest po prostu miękkie, lecz wojownicze. To trzyma w niej chęć życia i ratowania. Często jest niedoceniana, lecz nie potrzebuje by ktoś ją naprawdę uwielbiał. Jej wystarcza tylko dobro innych. Romantyczka... Często płacze. Ale nikt nie wie czemu. Tylko ona sama wie dlaczego. Jest trochę nieufna, ale jest doskonałą przyjaciółką. Oddana, wierna i pomocna.
Historia: Urodzona w klanie
Kontakt: Kochanypies001

Aisha

Imię: Aisha
Płeć: Kotka
Wiek: kilka godzin
Żywioł:  woda
Przyszłe stanowisko: Dowódca wojowników
Mentor; Loren
Rodzina: Rodzeństwo-Sora i Oren Rodzice-Sayonara i Koren
Charakter:Ta kotka...to taka młoda chłopczyca. Cóż, zachowuje się bardzo jak kocur. Jest silna i twarda, niezależna, nie przepada za towarzystwem. Stara się być miła, ale nie zawsze jej to wychodzi...sarkazm opanowała do perfekcji, tylko to można od niej usłyszeć. Nie lubi strzępić języka. Wydaje się oschła, agresywna i chamska, ale wcale taka nie jest. Gdy się ją bliżej pozna, jest uczuciowa, uczynna, bardzo wrażliwa i dobroduszna. Chociaż  na pierwszy rzut oka tego nie widać, ta kotka jest bardzo opiekuńcza w stosunku do kociąt.
Historia: Urodzona w klanie
Kontakt: Kochanypies001

Od Sayonary CD Loren

Byłam w jaskini światła.. Czułam się jakby mój brzuch rozszarpywał się na kawałki! Nagle przyszła Loren
-Sayonara wszystko gra?
-NIE!!!
-Pokaż mi brzuch.
-Ała!!!
-Już rodzisz!
Mój poród się zaczął. Urodziłam 3 piękne, zdrowe kocięta
-Śliczne-powiedziała Loren
-Dziękuje.-wylizywałam swoje kociaki-Jaka to płeć?
-Jeden kocurek i dwie kotki.
-Nazwę was... Aisha, Oren i...
-Może Sora? To twoje przeswisko, a ona jest podobna do ciebie-uśmiechnęła się Loren
-A ty będziesz Sora!
-A mam dla ciebie niespodziankę! Pewnie nie widziałaś jeszcze nowej jaskini wody co?
-Jakiej jaskini wody?
-Nie widziałaś jeszcze. Chodź, pokażę ci.
-Może wezmę kociaki? Bo ty pewnie jesteś wykończona.
-Możesz wziąć Orena i Aishę, ja wezmę Sorę.
-Ok.
Po dotarciu do nowej jaskini wody
-No, to tutaj.
-Wow!
-W ogóle gdzie Koren i Felix?
-Muszę to pokazać Felixowi!
-To ja znajdę Korena.(bez dzieci)
Poszłam szukać Korena a Loren Felixa
Koren był nad złotą polaną, polował
-Chodź muszę Ci coś pokazać!
Spotkaliśmy się z Loren i Felixem w Jaskini, Felix podziwiał jaskinie, a Loren kociaki
-To ich dzieci?!
-Nasze głuptasie!
Koren szybko podbiegł do dzieci.
-Jak się nazywają?
-Oren, ten podobny do ciebie. Podobna do mnie to Sora a ta koło Sory to Aisha.
-Ładnie
-Z kąd macie tą jaskinie?-spytał Felix
-Znaleźliśmy
-Och... Loren?
-Tak?
-Bo... Chciałabyś się do mnie wprowadzić?
<Loren?>

Wesołych Świąt!

Wesołych Świąt!
Szczęścia pomyślności i dużo radości.
Z okazji świąt można dowolnie edytować swoją postać!
 

Od Felixa CD Loren/Sayonara

Nigdy nie zapomnę tamtej nocy. Było tak przyjemnie. Teraz  ją przekonać do zmiany klanu. Teraz tyle argumentów. Po 1 w klanie wody będzie zbyt tłoczno, przecież Sayonara bedzie miała aż 3 kociąt. Po 2 ona sam będzie miała kocięta wiec lepiej będzie jeśli zostanie w jaskini ziemi. A po 3 klan wody nie ma jaskini. Byłam tak zamyślony że nawet nie zauważyłem jak przed nosem uciekł mi zając.
-Felix orient.
Popatrzałem na prawo, lewo za siebie. Nic.
-Niżej.
Popatrzałem na ziemie stała tam Lija z zającem.
-O cześć Lija.
-Ooo wróciłeś do rzeczywistość. O czym tak myślałeś? Pewnie o Loren co nie?
-Yyyy...Nie.
Wpadłem w zakłopotanie.
-Przecież wiem że ci się podoba.
-No dobra, masz mnie. Po co tu jesteś?
-Po to żeby upolować ci zająca.
Powiedziała ironcznie.
-Lija daj spokój.
-Nie przyszłam po ciebie tylko po twoją dziewczynę.
-Loren?
-A kogo innego? Sayonara źle się czuje.
Wziełem zająca w pysk i pokazałem Liji żeby poszła za mną. Doszlismy do jaskini ziemi. Loren wstała.
-W końcu jesteś Felix. I ooo cześć Lija.
-Loren Sayonara się źle czuję.
Odparło kocię.
-Już do niej idę.Felix zostań w jaskini.
-No dobra.
Nie byłam zadowolony z tego że musiałem zostać sam. No cóż dla Loren wszystko...
<Loren/Sayonara?>

wtorek, 22 grudnia 2015

Od Loren CD Sayonary

-Będziesz miała 3 kocięta.
-Serio! Ale się ciesze! Lece powiedzieć Korenowi.
Sayonara poleciała do Korena. Ja wracam do Felixa. Siedział w jaskini.
-Hej Felix!
-Gdzie byłaś?
-W jaskini światła.
-W jaskini światła?!
-Spokojnie z Sayonraom. Będzie miała kocięta.
-Ona i kocięta? Hahah z kim?
-Z jakimś Korenem.
-Nie znam.
-Ja tylko widziałam.
-A może wrócimy do nas?
-Felix?
-No co?
Powiedział i mnie polizał.
-Już nic...
Felix jest taki piękny i uwodzicielski po prostu i mogę się oprzeć jego słodyczy.
-Kocham cię.
-Ja ciebię też.
- Choć ci coś pokażę.
Szłam za Felixem przez wąski tunel skalny. Doszliśmy do niewielkiego ,, pokoju" wyścielonego roślinami.
-Tu jest wygodniej. Zwykle tutaj śpię.
Połoźyłam się na łożu. Felix miał racje było bardzo wygodne. Po chwili do mnie dołączył. Po chwili patrzenia się na siebię Felix odparł.
- Uwielbiam twoje błękitne oczy...
-A ja twoje piękne futro.
 Powiedziałam i wtuliłam się w Felixa. Szepcząc mu do ucha.
-Kocham cię...
Felix zaczoł mnie namiętnie całować.
-Co ty...
-Ciiiii daj się ponieść emocją.
Czułam się tak jak nigdy dotąd.  Było mi dobrze i przyjemnie.  Felix był dla mnie delikatny.
*Po poniesianiu się emocją*
Ja leżałam przymykając oczy. Felix patrzył na mnie z troską.  Odparł mi do ucha.
-Zaraz wrócę kochana. Pójdę coś upolować.
Lekko się uśmiechneła i pocałowałam Felixa.
<Felix?><Sayonara z Korenem?>

Od Sayonary CD Loren

-Wiem że to było dopiero pierwsze spotkanie ale...-myślałam-Loren z Felixem przecież też znają się dopiero 1 dzień!
Loren do mnie przyszła
-Sora, chciałam ci powiedzieć przepraszam. Byłam dla ciebie zbyt surowa.
-A ty z Felixem?
-Co?
-Przecież znasz się z Felixem jeden dzień!
-Ale... Nie znam się z Felixem jeden dzień! prynajmiej około tygodnia.
-Loren, nie kłóćmy się już więcej ok?
-Ok...
-A tak w ogóle, sprawdzisz czy mam ciąże?
-No ok.
Poszliśmy do jaskini światła i Loren mnie przebadała
-Otóż Sayonara...
<Loren?> Tak czy nie?

Od Loren CD Sayonary

-Spytałam drzewo o to czy będę miała potomstwo.
-I co?
-Tak.
-Powiedziało coś dokładniej.
Felix bardzo się tym ciekawił.
-A co cię to obchodzi!
-A czy to będzie ze mną?
-A coś ty taki ciekawski?
-Bo mam nadziej że ze mną.
-Wiesz co wracajmy do jaskini.
-No powiesz mi jutro.
-Felix!
-No dobra.
Powiedział i mnie polizała a ja powiedziałam mu na ucho.
-Z tobą.
Felix się uśmiechną.
Doszliśmy do jaskini zobaczyłam Sayonare z kocurem przy którym ją zawstydziłam. Felix wrócił do lasu. Pewnie idzie do drzewa świata
-Cześć Loren.
-No hejka. Kto to?
-To Koren.
-Witam Madame.
-yhm!-szturchnęła  Korena
-Eee... Loren, mamy do ciebie pewną małą... Dużą sprawę.
O co jej chodzi?
-Bo ja... Koren... Kociątka.Rozumiesz..
Ona kocięta?! Z tym nowym kotem?! Ja go nawet nie znam. Po pierwszym dniu się przespałi?! Moja głowa wybuchła.
-Sayonara! Przecież przed chwilą się poznaliśćę!
-No ale te uczucie od razu zapłoneło...
-Ale od razu kocięta!
-No bo wiesz...
-No nie wiem!
Sayonara rozpłakała się i wyszła. Koren Poleciał za nią. Może byłam w obec niej zbyt surowa. Lepiej ją znajdę...
<Sayonara/Koren?>

Od Sayonary/Korena CD Loren

Po krótkim namyśle poszliśmy do Loren-naszej uzdrowicielki
-Jak jej to powiedzieć?
-Nie wiem! Wymyśl coś!
-Hmm...?
-Może powiesz że z przypadku wpadłaś w ciąże, to było niezaplanowane.
-Jak może być niezapowiedziana ciąża?!
-No może być. Na przykład... (18+) XD
-Dobra, po prostu chodźmy...
-Cześć Loren.
-No hejka. Kto to?
-To Koren.
-Witam Madame.
-yhm!-szturchnęłam Korena
-Eee... Loren, mamy do ciebie pewną małą... Dużą sprawę.
Loren była trochę zdziwiona, nie wiedziała o co chodzi
-Bo ja... Koren... Kociątka. Rozumiesz
<Loren?>