Kursorek

niedziela, 6 grudnia 2015

Od Loren

Księżyc powoli wschodził. Była dość mroźna noc. Lecz ja je uwielbiałam. Tak miło spacerować w blasku księżyca. Było wspaniale. Nagle usłyszałam szmery w krzakach. Wyczułam kota. Byłam wystraszona jak nigdy.  Z początku myślałam że to Almina, ale nie widziałam dymu. Podeszłam do krzaków. Serce wybijało mi się z piersi. Za krzakami ujrzałam kotkę. Widocznie na coś polowała. Nie zauważyła mnie. Zauważyłam za mną przebiegająca mysz. Prawie mi uciekła ale ją złapałam. Chwyciłam zdobycz. Cóż trzeba zrobić pierwszy krok. W klanie wody przyda się każdy członek. 
-Witaj jestem Loren.
Kotka się mnie trochę wystraszyła, ale była gotowa walczyć.
-Nie martw się nie jestem wrogiem.
Odrzekłam rzucając mysz pod jej pysk. Z ostrożnością, jak i łakomstwem zjadła mysz.
-Jestem Sayonara. Mogę ci się na coś przydać?
-Jasne. Jak chcesz możesz dołączyć do klanu wody. Jak oczywiście umiesz nią władać?
Kotka bez słowa zmieniła śnieg w wodę i ją uniosła. W powietrzu ułożyła z niej napis ,,Tak". Była w tym niezła sam tak nie potrafię.
-Zapraszam. Jest trochę chłodno choć zaprowadzę cię do jaskini.
<Sayonara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.