Kursorek

niedziela, 13 grudnia 2015

Od Sayonary CD Loren/Felix

-Podoba ci się?-zażartowałam
-Tak i to bardzoo... E nie!!-zaprzeczyła-Nawet nie jest w moim guście!
-Ta, jasne... 
-A co, zazdrosna?
-Nie!
-Felix ci się podoba, Felix ci się podoba!
-Zachowujesz się jak małe dziecko!
-Felix ci się podoba, Felix ci się podoba!
-GRRR!!!
Skoczyłam na nią, wystawiłam łapę i prawie bym ją udrapała gdyby nie Felix.
-Wowowo! Ej! Sayonara!-złapał mnie za łapę 
Loren wstała i patrzała się na mnie wzrokiem-coś ty zrobiła?
Gdyby nie Felix pewnie bym ją zabiła.
Gdy Felix puścił moją łapę, ja pobiegłam w stronę lasu, ZAKAZANEGO LASU.
Gdy tak biegłam, nie myślałam gdzie idę. Myślałam wtedy o tym zajściu, rodzicach, moim dawnym klanie, a w głowie miałam obraz Loren...
Kiedy byłam na miejscu widziałam tylko drzewa, chciałam wyjść z tego lasu ale na próżno.
-Drzewo, drzewo, drzewo! Widzę ciągle drzewa!
Nagle zauważyłam małą dziurę w ziemi i do niej weszłam, było mi zimno.
Przespałam całą noc.
Następnego ranka obudził mnie głos. Psi... Głos.
Gdy wyszłam, zobaczyłam 2 "dwunogów" z 3 psami. Pewnie polują.
Nie odkrywałam się.
Nagle pies mnie wywęszył.
Wsadził nos do dziury a ja go drapłam, potem zaczął kopać w dziurze. Gdy był wystarczająco duży, uciekłam.
Biegłam ile miałam sił w łapach, ale jak to ja zaczęłam się szybko męczyć. Padłam na ziemie zmęczona. Gdy otwarłam oczy, zobaczyłam sylwetkę kota. Był brązowy w czarne prążki. Był cały w bliznach i zadrapaniach.
Kot tylko na mnie popatrzył.
Znowu padłam na ziemię a gdy się obudziłam, byłam w zupełnie innym miejscu. Dziwnie wyglądało.
-Hej patrzcie, chyba się obudziła!-wołała jakaś kotka
Od razu stanęłam na nogi
-Kim jesteście?!
-Jestem Rosa, z klanu ognia.
-Ognia?!
-Tak, a co?
Przyznać się, czy nie przyznać?-myślałam
-Ja jestem...
Kotka się na mnie patrzyła
-Sayonara...
-Chcesz dołączyć do naszego klanu?
-yyyh...
-Zaraz, zaraz... Czy ty nie jesteś z klanu wody?
-Nooo... Tak.
-Tiger, po co ją tu przyprowadziłeś!?
-Widziałem jak gonią ją psy, co miałem z nią zrobić?
-Niewiem, zostawić?
-Hej, ja to wszystko słyszę!
-No i co chcesz za to, medal?-Powiedział zgorzkniale.
Wolałam to przemilczeć...
-Gdy oni się "przekomarzali" ja po cichu wyszłam.
Gdy byłam na terenie wody, Felix i Loren mnie zauważyli, szybko zniknęłam im z oczu.
<Felix/Loren?> Taka wena mnie nastała ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.